5 mitów na temat aut elektrycznych
Popularność samochodów elektrycznych na świecie jest dość duża. W Polsce takich pojazdów możesz spotkać na drodze ponad 45 tysięcy. Biorąc pod uwagę, że rocznie w naszym kraju rejestruje się około 400 tysięcy samochodów osobowych z silnikami spalinowymi, liczba elektryków nie jest specjalnie imponująca.
Nic dziwnego, w końcu wokół e-samochodów narosło tak wiele mitów, że niektóre osoby wciąż zastanawiają się, czy zakup samochodu elektrycznego to dobry wybór. W tym artykule rozprawiamy się z 5 najczęściej powtarzanymi mitami na temat elektryków. Poznaj je koniecznie!
Mit nr 1 – elektryczne samochody „palą się” na słońcu
Nie do końca wiadomo, skąd wziął się ten mit, ale wiele osób uważa, że samochody elektryczne samoistnie zapalają się podczas dużych upałów. Prawdopodobnie spowodowane jest to faktem, że w e-samochodach zastosowane są baterie litowo-jonowe. A te mają tendencję do wybuchania, gdy ładowane są w niewłaściwy sposób. Do pożaru zwykle dochodzi na skutek zwarcia. Jednak do przegrzania się ogniw w akumulatorach tego typu dochodzi niezwykle rzadko.
Prawda natomiast jest taka, że samochody elektryczne pozbawione są układu paliwowego, świec i katalizatora. Nie ma w nich też żadnych łatwopalnych cieczy, jak olej silnikowy, benzyna czy ropa. Ryzyko samozapalenia się samochodu elektrycznego jest więc znacznie mniejsze niż w przypadku samochodu z silnikiem spalinowym.
Mit nr 2 – e-samochody są drogie w eksploatacji
To kolejny z mitów, który pokutuje niską podażą na e-samochody na polskim rynku. Wiele osób po prostu nie decyduje się na zakup samochodu z napędem elektrycznym z obawy przed wysokimi kosztami utrzymania. Tymczasem serwis takiego pojazdu jest znacznie tańszy niż samochodu spalinowego. Elektryk nie posiada bowiem wielu części, które najczęściej psują się w samochodach na benzynę czy ropę. E-samochody pozbawione są na przykład sprzęgieł czy skrzyni biegów. Przykładowo koszt naprawy sprzęgła z dwumasą w samochodach typu DISEL sięga nawet 4000-5000 zł. A wymiana skrzyni biegów może być jeszcze droższa. Regeneracja automatycznej skrzyni biegów może kosztować nawet 15 000 zł. Tych kosztów w aucie elektrycznym w ogóle nie poniesiesz!
A co z kosztami paliwa versus koszty ładowania samochodu elektrycznego? Przejechanie dystansu 100 km autem spalinowym to koszt około 60 zł (przy założeniu, że benzyna kosztuje 7,50 zł/l a samochód spala 8 litrów na 100 km). Cena przejechania 100 km autem elektrycznym różni się w zależności od tego gdzie i kiedy je ładujesz. Zupełnie bezkosztowym rozwiązaniem jest ładowanie elektryka przy domu jeżeli masz swoją instalację fotowoltaiczną. Jeżeli korzystasz z prądu z elektrowni łądując auto na taryfie nocnej zapłacisz za przejechanie 100 km około 5 zł, z taryfy dziennej – około 11 zł. Jeżeli zaś korzystasz z ładowarek publicznych, które są najdroższym z omawianych rozwiązań, 100 km przejedziesz za jakieś 22-23 zł. Mimo wszystko są to koszty prawie trzykrotnie niższe niż przy aucie spalinowym!
Mit nr 3 – ładowanie samochodu elektrycznego zajmuje dużo czasu
Z pewnością nie jest dla Ciebie zaskoczeniem, że to zdanie powtarzane jest szczególnie często wśród użytkowników samochodów spalinowych. W końcu zatankowanie auto do pełna zajmuje dosłownie kilka minut. Ładowanie samochodu elektrycznego niestety nieco dłużej. Mimo wszystko czas ładowania elektryka wcale nie jest tak duży. Korzystając ze stacji szybkiego ładowania prądem o mocy 150 kW, naładujesz swój pojazd do pełna zaledwie w 20 minut. Jeśli jesteś w długiej podróży, z pewnością taka przerwa Ci się przyda.
Podobnie sytuacja ma się, gdy zainwestujesz w dobrą ładowarkę domową, np. typu wallbox. Zwiększa ona moc ładowania – podkręca strumień prądu, przyspieszając ładowanie. Akumulator o pojemności 50 kWh naładujesz do pełna w ciągu 2,5 godziny.
Mit nr 4 – e-samochody mają małe zasięgi i wciąż je trzeba ładować
Wiele osób obawia się długich podróży samochodami z napędem elektrycznym. W końcu w Polsce wciąż jest zbyt mało stacji szybkiego ładowania, by można było bezpiecznie zatrzymać się i doładować swojego elektryka. Tymczasem zasięg e-samochodów zależny jest od kilku czynników. Przede wszystkim od pojemności akumulatora oraz jakości materiałów użytych do budowy instalacji elektrycznej. Nowe modele samochodów elektrycznych pozwalają na przejechanie ok. 400 km „na jednym ładowaniu”. Są też i takie modele, np. Mercedes EQXX, Nio ET5 czy następca Volvo XC90, które oferują zasięg nawet do 1000 km.
Musisz jeszcze wiedzieć, że samochody elektryczne odzyskują moc podczas hamowania. Jeżeli więc dużo jeździsz po mieście, zdecydowanie rzadziej będziesz ładować swojego elektryka.
Mit nr 5 – samochody elektryczne prowadzi się znacznie gorzej niż te z silnikami spalinowymi
Niektórzy podnoszą głos, że e-samochody są wolniejsze, mniej zrywne i nie mają przysłowiowego kopa. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Po pierwsze samochód elektryczny posiada tylko jedno przełożenie, zatem opóźnienia wynikające ze wzrostu obrotów czy zmiany biegów nie występują. To z kolei oznacza, że pełna moc możliwa jest do osiągnięcia właściwie od razu po starcie silnika. Po drugie samo uruchomienie napędu elektrycznego jest właściwie bezdźwięczne. Podczas jazdy samochód też nie powoduje hałasu i nie emituje spalin. Po trzecie elektryk wyposażony jest w dodatkowe systemy, np. utrzymania samochodu w osi jezdni, monitorowania martwego pola, automatycznego hamowania przed przeszkodą, czy chociażby adaptacyjny sprawiają, że takim autem jeździ się po prostu wygodniej i bezpieczniej.
Teraz już wiesz, że samochody elektryczne nie takie złe, jak je malują. Czy jesteś gotów na zmianę?
Przeczytaj więcej na naszym blogu

ZAMÓW DARMOWĄ KONSULTACJĘ
Jeżeli chcesz uzyskać więcej informacji dotyczących samochodów elektrycznych, zostaw nam do siebie kontakt – oddzwonimy!
